Chciałem Cię pouczyć
przyjacielu
podać rękę, przeprowadzić
przez ciemną dolinę
ale słowa ugrzęzły
we własnych słabościach
wątłe ramiona
nie są w stanie odgarnąć
gęstej mgły
i cóż możemy
dla siebie
zrobić?
Uchwyćmy się
resztek wspólnej
przestrzeni
może gdzieś
w okolicy jest
jasne niebo?